Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/623

Ta strona została uwierzytelniona.

Po skończonej mszy przeszło kropidło z rąk do rąk, poczem utworzył się pochód: krzyż, chórzyści, Gwóźdź ze swoim trombonem, zadyszany z pośpiechu ksiądz, ciało niesione przez czterech chłopów, rodzina i za nią ogon znajomych i ciekawych. Bécu zaczął znów dzwonić z całej siły, aż uleciały wystraszone kruki z po nad wieży kościelnej, kracząc posępnie. Odrazu wszedł orszak w obręb cmentarny i miał już tylko skręcić za węgieł kościoła. Śpiew i muzyka rozległy się donośniej wpośród wielkiej ciszy, w zamglonem oparami świetle słonecznem, ogrzewającem rozedrgane dzikie chwasty. Skąpana w potokach światła i powietrza trumna wydała się tak mała, że uderzyło to odrazu wszystkich. Jan, który pozostał na cmentarzu, doznał na jej widok dziwnego ściśnienia serca. O, biedny Fouan, wychudzony wiekiem, wynędzniały psiem życiem, jakie przyszło mu wieść na starość, mieścił się teraz w pudełku dla lalek, w tej małej mizernej skrzyneczce! Nie zajmie dużo miejsca, nie obciąży sobą ziemi, ogromnej tej ziemi, jedynej w jego życiu pasji, co zżarła bez reszty mięśnie jego ciała. Przyniesiono trupa nieboszczyka nad krawędź mogilnej jamy i towarzyszący mu wzrok Jana wybiegł teraz dalej, po za murek cmentarny, ogarniając Beaucję od krańca jej po kraniec. Wpośród niw uprawnych odnajdywał w nieobjętej dali siewców, powtarzających nieskończony swój ruch rytmiczny, rzucanie żywej fali siejby, padającej w rozwarte łono ziemi.
Kozłowie, spostrzegłszy Jana, zamienili niespokojne spojrzenie. Czy łotr ten przyszedł tu umyślnie, żeby wywołać skandal? Dopóki będą go czuli w Rognes, nie zasną spokojnie. Mały chórzysta, niosący krzyż, wbił go u stóp mogiły, a ksiądz Godard recytował ostatnie modlitwy, stojąc przed umieszczoną na trawie trumną. Ale kondukt jedna jeszcze czekała rozmaitość; zauważono, że Macqueron i Lengaigne,