Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 208.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

od strony przerażenia — wiele osób ujrzy w nich mniej zgrozy, więcej baroku. Kiedyś, być może, znajdzie się umysł, który zmorę moją sprowadzi do poziomu zjawisk oklepanych — umysł pogodniejszy, logiczniejszy i o wiele mniej od mojego płomienny, który w wypadkach, ze zgrozą przeze mnie głoszonych, wykryje jeno zwykłą następczość przyczyn i skutków, niezmiernie zgodnych z ładem codziennym.
Od dziecka zdradzałem miękkość i ludzkość uczuć. Tkliwość mego serca była tak znamienna, że dzięki niej stałem się kozłem ofiarnym mych kolegów. Szczególniej przepadałem za zwierzętami i za zgodą rodziców posiadałem wielce różnorodny zespół ulubieńców. Cały niemal czas spędzałem w ich towarzystwie i nigdy nie czułem się tak szczęśliwy, jak wówczas, gdy je darzyłem pokarmem i pieszczotą.
Ta osobliwość mego przyrodzenia wzrastała wraz z wiekiem i, gdym zmężniał, stąd głównie czerpałem moje uciechy. Tym, którzy darzą uczuciem wiernego i zmyślnego psa, nie mam potrzeby tłomaczenia istoty i stopnia zadowoleń, płynących z owego źródła.