Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

wykształcenie i kulturę, a obciąża panią zarzut kradzieży kilku funtów, chociaż przedmiot zabrany posiada znacznie większą wartość, niż zyskana w sposób karygodny kwota. Postępek ten przypisać trzeba chyba niezmiernej pokusie chwilowej, czy gwałtownej potrzebie pieniędzy. To jednak nie usprawiedliwia czynu. Zważywszy dotychczasową nienaganność, przyznaję pani czas do poprawy i tym razem uwalniam, udzielając jednocześnie przestrogi, byś pani nie popadła już w tego rodzaju konflikt z prawem.
Dziewczyna złożyła ukłon, opuszczając ławę oskarżonych, gdyż sądzić miano sprawę następną.
Jednocześnie wstał Harvey Froyant i wyszedł ze sali. Był to człowiek bogaty, pieniądz stanowił dlań cel i zadanie życia. Przed udaniem się na spoczynek przeliczał zawartość swych kieszeni, a w takich okolicznościach byłby zdolny aresztować matkę własną.
Czyn Talji Drummond był w jego oczach tem straszniejszym, że w ostatniej chwili doręczyła mu pogróżkę „Czerwonego Kręgu“, a z tego wrażenia nie otrząsnął się jeszcze.
Był to człowiek wysoki, chudy, pochylony nieco, do świata odnosił się z niedowierzaniem, a w tej chwili rozpierał go gniew, ponieważ żywił niewzruszalne przekonanie o świętości majątku.
— Taka kobieta stanowi niebezpieczeństwo społeczne! — żalił się Parrowi cienkim, gderliwym zawsze głosem. — Któż wie, czy nie jest w stosunkach z szantażystami i mordercami, którzy mi zagrażają? Mam im zapłacić czterdzieści tysięcy! — jęknął. Jest pańskim obowiązkiem czuwać, by mnie nie spotkało coś złego... rozumiesz pan, inspektorze... to pański obowiązek!
— Rozumiem! — odparł znudzony. Ale dziewczyna ta, napewno nie wie nic o „Czerwonym Kręgu“. Jest bardzo młoda jeszcze.