Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

tego tygrysa z lisim pyskiem, klapiącego ze złości zębami! Bardzo troszczy się, niezmiernie się on troszczy o nieskazitelność dziewic Westy, dlatego zapewne, że sam jest nieskazitelnym. Ta to nieskazitelność w dwudziestej wiośnie życia ze wszystkich włosów obrała mu głowę, przez nią też porwał żonę drogiemu mojemu Lamii. Na Polluksa! pomszczę cię, Lamio, jeżeli wzamian porwę mu dziewicę Westy! Poczyta to za złą wróżbę dla panowania swego i trząść nim będzie febra strachu. Ale czy porwę? Czy ta stara przywieść ją tu zdoła? Cieniu Owidyuszowy, natchnij mię: jaką sztuką zdobyć mam miłość tej prześlicznej? Albo nie, obejdę się bez Owidyuszowego nauczania.[1] Najlepiej też uczynię, gdy obejdę się bez wszelkich sztuk i prosto, szczerze ukażę jej swoją duszę, pełną miłości i swoje przeznaczenie, pełne gróźb, ale i uciech takich, jakich zazdrościć mogą bogowie. Jakże pragnę ją zobaczyć!

(Helia wychodzi z gęstwiny drzew i krzewów, Juniusz rzuca się ku niej i ręce jej porywa).


Juniusz.

Helio! Helio! przyszłaś więc...

Helia.

Ty, Juniuszu.. to ty! Bogowie, co za śmiałość!

Juniusz.

A tak, tchórzem na świat nie przyszedłem. Prześliczna...

Helia.

Czy wiesz, jak ukaranym musi być ten...

  1. Owidyusz był twórcą dzieła p. t. „Sztuka kochania“ (Ars amandi).