Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/011

Ta strona została uwierzytelniona.

dyta, który pierwszy rozniecił ogień, lub wyrzeźbił na kości niezgrabnego renifera, rozpoczął powiększanie otworów w czarnej płachcie. Gdyby był pesymistą, powiedziałby sobie, że nic nie zdoła mu przynieść poprawy losu; opuściłby ręce i my dziś bylibyśmy jeszcze troglodytami. Pesymizm spełnia względem społeczeństwa czynność robaka w drzewie: przegryza energię, odbiera nadzieję, gasi zapał. A bez energii, nadziei i zapału, życie staje się istotnie płachtą czarną i zdatną tylko — do wyrzucenia za okno. Już optymizm, który ze swej strony widzi tylko dobro, a nie dostrzega złego, lub umyślnie omija je wzrokiem, biorąc rzeczy artystycznie i praktycznie, przynosi mniejsze szkody i artysty nie naraża na ograniczenie widnokręgu żołądkiem i rynsztokiem; człowieka nie usposabia do zamykania serca i zrzekania się czynu, dążenia i walki na rzecz fatalizmu. Ale prawda nie należy do żadnego z tych dwóch kierunków. Umysł rzetelnie spostrzegawczy i dobrze zrównoważony nazywa złe złem, a dobro dobrem i, znając wybornie wszystkie szkody, zrządzane światu przez Arymana bolejąc nawet nad niemi potężnie, umie uderzyć czołem przed Ormuzdem i radować się choćby tem, że on jest i że można zostać jego sługą.