Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/050

Ta strona została skorygowana.

historycznych niegdyś dziecinną jeszcze wyobraźnię moję silnie uderzał. Kiedy Aleksander Macedoński podbił Persyą i, dla oświetlenia orgii swojego zwycięskiego wojska, stolicę jej podpalić rozkazał, patrząc na pożar starego Persepolis zawołał: zginęła Persya! Po setkach lat, rzymski zdobywca, dla zwycięskiego swego wojska igrzyska wydając, oświetlał je pożarem góry, ułożonej z broni pobitych Macedończyków i wołał: »Zginęła Macedonia!« Ilekroć o dwóch tych pożarach wielu, wielu laty ze sobą rozdzielonych, myślałem, widziałem dwie łuny, ognistemi zgłoskami na niebie ludzkości kreślące: Sic transit...
...Tak przemija... Filozoficzna maksyma dodaje: chwała tego świata; każdy ziemski wędrowiec dodać może: wszystko. Kiedy oglądam się na własną przeszłość, widzę obraz drogi, zaludnionej mnóstwem cieniów ludzi i rzeczy. Są tam postacie, które towarzyszyły mi u jej początku, w pogodny poranek wiosenny; inne spotykałem przy skwarnem słońcu pod chmurami, wśród kwiatów, na ostrych kamieniach. Z tamtemi szedłem długo, z temi godzinę lub chwilę; tamte jeszcze rozminęły się tylko ze mną, lecz u każdej uczepioną pozostała cząstka mojej duszy: kropla przyjaźni, iskra sympatyi, chwila nadziei, boleści zabawy, trochę lub dużo żalu, stałe lub lotne