Strona:PL Eliza Orzeszkowa - O złych humorach.djvu/07

Ta strona została uwierzytelniona.

Cóż się stało? Wczoraj jeszcze była z losu swego dość albo i bardzo zadowolona, krzątała się po domu żywo, śmiała się z czegoś wesoło, grała domownikom na fortepianie. Cóż się stało? Co nowego zaszło? Ależ nic wcale. Jest w złym humorze. Oto wszystko. Niby nic, jednak wiele: nuda w domu i kwas w codziennym chlebie domowników.
Kędy zaś panuje mróz, słota, kwas, nuda, — tam i o wojnę łatwo. Nie trzeba rzeczy nadzwyczajnie ważnych, aby ludzi przeciw ludziom uzbroić, i bywa często, że gradzik przywarek i nieprzyjemnostek sprowadza pomiędzy ludźmi strzelaninę gęstszą, niżby to mógł uczynić wulkaniczny wybuch występku albo nieszczęście.
Są ludzie, w których złe humory osoby blizkiej wzniecają gniew, zniecierpliwienie, rozmaite wogóle popędy wojenne; lecz zdarzają się i tacy, którzy wprost ze strachu przed wrażeniami przykremi, z chęcią oszczędzenia ich sobie, wszelkiemi godziwemi i nie godziwemi sposobami starają się, powstawaniu ich zapobiegać. Więc dla zapobieżenia doga-