Strona:PL Eminescu - Wybór poezji i poematów.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

Zresztą był bardzo pilny, posłuszny, uczciwy — krótko mówiąc, charakter dobry wyzbyty docna złych skłonności. — Nie był tubylcem; pochodził, jak sam mówił, zdaleka; lecz skąd? — nie chciał powiedzieć. Znać było, że z zacnego wywodził się gniazda; kto go tam wie, co go skłoniło do opuszczenia rodzinnych stron.
Otóż mój aktor zaproponował mu posadę suflera z gażą miesięczną siedmiu dukatów. Parobczak zgodził się skwapliwie. Zabrał swoją bibljotekę — no, i jest dziś w Bukareszcie; właśnie dzisiaj wieczorem musi zajść do niego, niby do dyrektora — mogę go więc poznać.
Z niecierpliwym niepokojem oczekiwałem wieczoru. Nie wiem dlaczego, wydało mi się, że ten młody awanturnik to jakiś niezwykły stwór, bohater poprostu, człowiek o wielkiej przyszłości.
Ponieważ poznałem jego drapieżną antypatję do mieszczańskiego trybu życia, wyobraziłem sobie, że jego pogarda dla dyscypliny społecznej jest niezbitym dowodem, iż w człowieku tym poniewiera się coś lepszego i znaczniejszego niż w tych stereotypowych, wysztampowanych duszyczkach, które liczy się na kopy. — Zasadniczo samo postawienie takiego zagadnienia było oczywiście mocno ryzykowne; na tej przesłance zbudowane domniemanie, że mianowicie wybitna indywidualność pod każdym względem musi się różnić od reszty ludzi — mogło również być mylne — jednakże w tym naszym specjalnym wypadku okazało się słuszne.
Wszedł młody mężczyzna; piękność w każdym calu! — rysy klasyczne, wybitne — w obramieniu długich, czarnych włosów; duże, jasne czoło, olbrzymie oczy (przez te okna duszy wyraźnie dostrzec można było, że tam ktoś mieszka!), — wreszcie: łagodny, melancholijny uśmiech. — Ogólne wrażenie: świętego młodzieniaszka, który oto zstąpił ze sta-