Grzegorza
Sanockiego niektóre trefne przymówki (Żywot Grzego-
rza, MPH VI, passim). |
Z pijaka, który ojcowski majątek straciwszy woziwodą w końcu został, tak sobie żartował: „Wodę gdybyś ongiś znosił, tobyś teraz jej nie nosił“. — Na kurtyzanę starą a bogatą takie złożył rymy: „Całusy sprzedawała, a dziś je kupuje, majątek złem zebrany, złem znowu rujnuje“. — Gdy widział syna chłopskiego sposobiącego się na księdza: „nie chciał stawiać kopy“ — rzecze — „poszedł między popy“. — Przyjaciół ugaszczał skromnie bez wystawności; któryś niezadowolony ozwał się: „W domu ja świetniej ucztuję.“ Kazał zatem przynieść świecę i postawiwszy dodał stołowi swemu blasku. — Gdy pewnego pijaka syn zarzucał mu, że za ojcowską radą stół skromnie zastawiał, rzekł: „Ja jem, jak ojciec mój; ty znów, jak twój pijesz“. — Gdy ktoś żartował z szaty jego poplamionej tak iż zamiast panterzej skóry by ją użyć na bachanaljach, temi słowy go poskromił: „Szatę łacniej wyprać niż duszę“. Ów bowiem wieloma był splamion występkami. — Kiedy ktoś zarzucał mu, że ojcowskiego rygoru nie potrafił znieść: „Ja, powiada, po cudzych domach tak żyłem, że wydawało się, iżem