Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/42

Ta strona została przepisana.
PĄKI RÓŻANE

— skrywamy się, niczyje —
szczęśliwy ten co nas odkryje.

Gdy się dnie lipcowe dłużą,
róża wonią gwarzy z różą —
pełny, szczęsny dzień, uroczy;
bo przyrody panowanie,
obiecanie i oddanie
poi serce, myśl i oczy.

(w zielonych wirydarzykach kwieciarki rozkładają, nadobnie swój towar)
OGRODNICY
(śpiew; akompanjament teorbanów)

Z tem już musicie się zgodzić —:
kwiat można pieścić, całować,
owoce nie chcą uwodzić,
owoce chcą jeno smakować.

Wiśnia się pyszni, zrumienia
brzoskwinia — wonna patoka!
Kupujcie — sąd podniebienia
stokroć prawdziwszy niż oka.

Powab owoców najszczerszy
niech was napróżno nie kusi,
róża to temat do wierszy,
lecz jabłko ugryźć się musi.

Więc zezwólcie, byśmy w dani
wnieśli owoc ku osłodzie —
niech się towar nasz stragani
w tej sąsiedzkiej, dobrej zgodzie.

Pod girlandą smereczaną
oświetlone tak rzęsiście —
pełnię tworzą niesłychaną:
pąki, kwiaty, owoc, liście.