Moi towarzysze pokładali się ze śmiechu.
— Jutro pójdziemy do miasta! — powiedział Józef.
Pawełek nauczył mnie pisać na małych kawałkach papieru. Wkładałam je do koperty i zalepiałam.
Umiałam to za trzecim razem. Szybko zrozumiałam, o co memu przyjacielowi chodziło.
Dawaliśmy przedstawienie po podwórkach dużych domów miejskich.
Pewnego razu Józef powrócił z miasta bardzo ucieszony.
Stojąc przy drzwiach, krzyknął do nas:
— Jutro występujemy w cyrku!
Cyrk — to duży dom, zbudowany z białych zielonych płacht.
W cyrku występowałam właściwie ja.
Józef w czarnem ubraniu stał przy mnie i tylko mówił, co mam robić.
Koziołkowałam, chodziłam na rękach, skakałam przez koło, gwizdałam, grałam na trąbce, strzelałam i biłam w bęben, aż huczało.
Udały mi się dwa piękne saltomortale double.
Nareszcie nastał najważniejszy numer.
Siadłam przy stoliku, wcisnęłam na nos okulary i zaczęłam pisać.
Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/183
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8a/PL_Ferdynand_Antoni_Ossendowski_-_%C5%BBycie_i_przygody_ma%C5%82pki.djvu/page183-1024px-PL_Ferdynand_Antoni_Ossendowski_-_%C5%BBycie_i_przygody_ma%C5%82pki.djvu.jpg)