Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

ani kamerjunkrów, ani wysokich urzędników, co najlepszą cieszących się opinją.
Ale i Rosja i Petersburg byli bezwładnymi świadkami tego sądu, Mikołaj bowiem już miał zorganizowaną armję szpiegów i policji, już rzucił kamień węgielny pod system trzymania w karbach zachcianek narodu, już Aleksander Benkendorf piastował nową godność szefa żandarmów i budował, zasłynąć mający, „trzeci oddział“ cesarskiej kancelarji i na tej drodze pracował na hrabiowską koronę.
Dzień 14 lipca, opadnięcia murów Bastylji, jasny dzień rewolucji francuskiej, dzień święta wolnej, wielkiej Francji był, w roku 1826, dla Rosji dniem trjumfu Petropawłowskiej fortecy, dniem wyroku dla dekabrystów.
0 świcie 120 skazańców wyprowadzono pod strażą i tu zdzierano z nich mundury (w które im się ubrać przedtem kazano) i palono je, łamano szpady nad głowami więźniów, golono głowy i odziewano w siermięgi katorżników. Dekabryści ani drgnęli i poglądali obojętnie na palące się mundury. Jeden Łunin, gdy mu wyrok odczytywano, skazujący go na 20 lat katorgi, odezwał się głośno do towarzyszów po francusku:
Messieurs, la belle sentence doit être arrosèe! — i spełnił co powiedział.
Dowodzący „ceremonją“ generał Czernyszew, doniósł natychmiast cesarzowi o zimnem zachowaniu się „dekabrystów…“ bo Mikołaj, mimo że to była godzina trzecia po północy, czuwał.
Po zoperowaniu wszystkich dekabrystów, Czernyszew kazał czworobokowi, otaczającemu więźniów, ruszyć ku wyjściu z fortecy. Ale, zaledwie kolumna uszła kilkaset kroków, jeden ze skazańców postrzegł cienie