Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

szubienic. Między dekabrystami rozległ się pomruk, a tuż za nim komenda francuska, aby wyrwać broń konwojującym żołnierzom.
Czernyszew, który chciał więźniom piękne zgotować widowisko, a który język francuski znał dobrze, czego dowody dał przy kradzieży planu Napoleonowi, zrozumiał niebezpieczeństwo walki z rozpaczą i czworobok zawrócił do kazamat.
Równocześnie prawie pod szubienicami stali już Pestel, Ryljew, Murawiew Sergiusz, Bestużew i Kachowskij — stali odważnie.
Pestel zmierzył dumnie szubienicę i bąknął po francusku: C’est trop! — Ryljew błogosławił Rosję i wierzył, iż w dniu wyzwolenia, nie zapomni skazańców, Murawiew tulił w objęciach płaczącego Kachowskiego, Bestużew milczał — a miał ledwie 18 lat, nie posiadał więc nawet prawnej pełnoletności rosyjskiej do kary.
Pętle stryków założono — kat pocisnął sprężynę. — Podłoga, na której stali skazańcy, opadła. Dwa ciała zawisły w powietrzu, trzy zerwały się i runęły między belkowania szafotu…
Generał-gubernator Kutuzow, dowodzący… szubienicą, natychmiast kazał nowe stryki założyć.
Dobyto pokrwawione ciała oberwanych — byli to… Pestel, Ryljew i Kachowskij…
Pestel ani jęknął, Ryljew szepnął smutnie — „co za nieszczęście!“ Kachowskij był nieprzytomny.
Podniesiono pomost, zasunięto pętle i po raz drugi oberwanych powieszono. Ale sznur Pestela był za długi, końce nóg nieszczęsnego przewódzcy dekabrystów dotykały belki szafotu, miały na niej dość oparcia, aby powieszonemu wieki męczarni zgotować!…