Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/109

Ta strona została przepisana.

cych zdrowie i siłę. Rozmieścił katapulty na wieżach, nakazał dostawę broni, przygotowanie czterdziestu galer, których nie potrzebowano, i nakoniec żądał, aby to wszystko było najstaranniej obliczone i spisane. Sam zwiedzał arsenał, latarnię morską, skarby w świątyniach. Widywano bezustannie jego lektykę, kołyszącą się po stopniach schodów Akropolu. W pałacu swoim po bezsennych nocach przygotowywał się do walki, wywołując strasznym głosem rozporządzenia wojenne. Wszyscy teraz w tej trwodze chcieli być wojownikami. Bogacze od pierwszego piania kogutów gromadzili się wzdłuż Mappalów, i zrzucając wierzchnie suknie ćwiczyli się w robieniu bronią. Wprawdzie może z braku instruktorów więcej tam gwarzono i odpoczywano na grobach, próbując co chwila sił swoich. Niektórzy wprowadzili w codzienny tryb życia podobne zajęcia; wyobrażali sobie, że potrzeba dużo jeść, aby nabywać sił potrzebnych do rycerskiego rzemiosła, inni znów, ambarasowani tuszą, zmuszali się do postów, aby schudnąć, dla łatwiejszego nabycia zręczności.
Tymczasem Utyka przyzywała pomocy Kartaginy, ale Hannon nie myślał ruszyć z miejsca, dopóki nie wykończono ostatniego kołka w machinach wojennych. Sotracił jeszcze trzy odmiany księżyca na przygotowania dla dwustu słoni, które się mieściły między wałami stolicy. Słonie te sławne odniesionem zwycięstwem nad Regulusem, były bardzo cenione przez lud i nie łatwo zdołano obmyśleć wszelkie środki zabezpieczające tych starych przyjaciół. Hannon rozkazał ulać blachy ze spiżu, któremi opatrzono ich piersi, polecił ozłocić ich trąby, powiększyć strzelnice, które nosiły na grzbietach, i z najpiękniejszej purpury poszyć czapraki zdobione ciężką frendzlą. Nareszcie zwoławszy przewodników słoni, którzy pierwotnie pewno z Indji pochodzili, rozporządził, aby się przybrali po