Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/110

Ta strona została przepisana.

indyjsku t. j. w białe burlety i krótkie z drogiej materji spodnie, w ukośnych fałdach zebrane koło bioder nakształt muszli.
Wojsko Autharyta spoczywało pod Tunisem, otoczone wałem z błota, na którym ustawiono gęsty płot z krzaków ciernistych. Murzyni pozatykali tu i owdzie poczwarne maski, utworzone z piór ptasich, łbów szakali i wężów, które ziewając niby na nieprzyjaciela, miały go przerażać. Obwarowani w ten sposób, barbarzyńcy sądzili się niezwyciężonymi i zabawiali się skokami i śpiewem, przekonani, że Kartagina niebawem upadnie. Kto inny w miejscu Hannona byłby z wielką łatwością zniósł tę niesforną zgraję, obciążoną gromadami kobiet i stadami bydła, nie znającą żadnej karności ani sztuki wojennej a dowodzoną przez zniechęconego Autharyta.
Ten improwizowany wódz mijał ich obojętnie, spoglądając swemi wielkiemi siwemi oczyma. Przybywszy na brzeg jeziora, zdejmował odzież z włosienia foki, którą nosił, rozplątywał sznur wiążący jego długie rude włosy i zanurzał się w wodzie! Nie mógł odżałować, iż nie przeszedł do Rzymian wraz z dwoma tysiącami Galijczyków z bitwy pod Eryx.
Często wśród dnia, gdy słońce zasłoniła chmura, morze zdawało się nieruchome, jak gdyby z ołowiu, a tuman ciemnej kurzawy wirował prostopadle, gdy drzewa palmowe ugięte wichrem chyliły do ziemi swe wyniosłe szczyty; Galijczyk, patrząc przez otwór swego namiotu, wzdychał ze znużenia, smutku i marzył... o zapachu pastwisk w porankach jesiennych, o białych szmatach śniegu, o beczeniu żubrów błądzących wśród mgły, i przymknąwszy powieki gonił myślą za światełkami, które wychodząc z niskich chatek pokrytych słomą, migotały po bagniskach i lasach.
Przecież nietylko on jeden tak tęsknił za odda-