Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/21

Ta strona została przepisana.

pomocą środków które leżą w jego naturze; ale patrz pani o ile więcéj masz prawdy za sobą niż mój ojciec! Pani chciałaś go doprowadzić do zaniechania swojéj metody, pani czułaś dobrze, że ona doprowadzić mię mogła do hipokondryi. Cóżby się działo z tym dobrym, kochanym ojczulkiem, gdyby, zobaczywszy mię zrezygnowaną, odkrył że ja pogróżek jego nie brałam na seryo? Doprawdy, jeżeli mam być zepsutą, jak mówią, to jest zwichniętą moralnie, to stanę się taką tylko przez niego. On przyzwyczai mnie do podawania się za ofiarę, i nie domyślając się nawet, będzie musiał zrobić prawdziwe poświęcenie ze swojéj woli. Ale, Bogu dzięki, jestem lepszą niż sądzi; zgodzę się na wszystko przez przyjaźń dla niego; kochać będę panią za przyjaźń jaką mi bez pedanteryi okazujesz; uczynię was szczęśliwemi, — tylko.....
— Tylko co? powiedz, moja droga.
— Nic, — odpowiedziała, całując mię w rękę; — ale wzrok jéj pieszczotliwy a dumny jasno dopełnił jéj zdanie: uczynię was szczęśliwemi, tylko wy spełniać będziecie wszystkie moje życzenia.
Wiedziała dobrze co mówiła, ta energiczna, uparta, potężna dzieweczka! Łączyła ona w sobie instynktową giętkość swéj matki i rozmyślny upór ojca. Mówiąc słowami starego lekarza rodziny, którego radziłam się co do higienicznego jéj prowadzenia, miała ona jakby podwójną organizacyę: całą niecierpliwość kobiety zręcznie dążącéj do celu, całą energję mężczyzny umiejącego burzyć