Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/262

Ta strona została przepisana.

wda, że powinnam o niéj zapomnieć, ponieważ wszystko się naprawiło, a któż to naprawił? On sam, z narażeniem własnego życia, odejmując życie innemu i wracając mi honor za pomocą krwi. On jest dobry, zaczął żałować tego którym pogardzał; a litość jego dla nieprzyjaciela czyni go smutnymi kiedy posłyszy że on umrze. Gdybyż mię dostatecznie kochał, toby się mógł pocieszyć! Ale tego to właśnie i być nie może. Być ładną kobietą i kochać do szaleństwa — nie stanowi jeszcze wszystkiego; potrzeba jeszcze mieć rozwinięty umysł i wykształcenie, ażeby nie znudzić człowieka, który to wszystko posiada! Kiedym pragnęła małżeństwa, nie wiedziałam o tém. Myślałam że powinno mu być miło ze mną i z dzieckiem, i mówiłam mu zawsze:
— Gdzież będziesz więcéj kochany i więcéj zadowolony jak z nami?
Nigdy mi się nie sprzeciwiał, odpowiadając:
— Widzisz przecie, że nie jest mi lepiéj gdzieindziéj, kiedy cię nigdy nie opuszczam, jeżeli nie jestem do tego zmuszony.
A jednak dzisiaj mógłby codziéń jeść obiad z nami, a rzadko przecież powraca wcześniéj, jak o wpół do dziesiątéj wieczorem. Nic widuje już jak Piotruś zasypia. Prawda, przypatruje mu się w łóżeczku, a rano nosi go do ogrodu i pożera go pieszczotami; ale ja patrząc na niego przez firankę u mego okna, widzę jak nieraz humor go opuszcza i smutną minę przybiera. Myślę nawet, że ma łzy w oczach. Jeżeli spróbuje go zapytać, odpowiada