Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/293

Ta strona została przepisana.

wierzyć, wróciwszy z tak daleka. Ja wierzę tylko w Nélatona, który wyjął mi kulę z piersi. Kiedy usunięto przyczynę, ci panowie mniemali że oswobodzą mię od jéj skutków, jak gdyby były skutki bez przyczyny; zamiast pozostawić wyleczenie się mnie samemu, traktowali mię tak jak to robią po większéj części, to jest zupełnie sprzecznie z moim temperamentem. Kiedy rok temu blisko, zachwiałem ich powagę, postępując podług własnéj głowy, natychmiast uczułem polepszenie. Odjechałem, w trzy dni potém czułem się wyleczonym. Została mi silna migrena — oto wszystko; ależ męczyła mię ona dwa czy trzy lata z rzędu, zanim miałem zaszczyt panią poznać, a uwolniłem się od niéj, nie dbając o to wcale. Valboune, wywożąc mię tą razą, opatrzył młodym lekarzem bardzo rozumnym, ale diablo upartym, który niekontent, że tak prędko do zdrowia przychodzę skutkiem jedynie mojéj dobréj konstytucyi, chciał mię kompletnie uwolnić od téj migreny, a uczynił ją jeszcze gwałtowniejszą. Musiałem aż kazać mu się przejść, pokłócić się trochę z moim poczciwym Valbounem, i tak ich tam zostawić, ażeby się nie stać ofiarą ich poświęcenia dla mojéj osoby.
— Tam ich zostawić? zapytała Cezaryna; — o więc pan nie z nimi powróciłeś?
— Wróciłem sam z moim poczciwym Dubois, który jest najlepszym dla mnie lekarzem! Wie dobrze, że nie należy się zajadle ludziom sprzeciwiać, a kiedy cierpię, z łagodnością mię znosi. Jest to coś najlepszego, co zrobić może.