Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/44

Ta strona została przepisana.

Muszę powiedzieć słówko o poufném towarzystwie panien Dietrich. Naprzód, były tam trzy inne: panny Dietrich, trzy córki p. Karola Dietrich, i ich matka — piękna kollekcya dorobkiewiczów dobrze wychowanych, ale bardzo dumnych ze swego majątku i bardzo ambitnych; nawet najmłodsza mająca lat dwanaście, która mówiła o małżeństwie jakby była pełnoletnią; jéj szczebiot był uciechą rodziny; dziecinna swoboda jéj zdań była kluczem, który otwierał wszystkie rozprawy o przyszłości i złotych snach tych panien.
Ojciec Karol Dietrich, byłto mężczyzna otyły i żartobliwy, zupełna antyteza swego brata, którego szanował jakby półbożka i radził się we wszystkiem, nie przyznając się naturalnie że rad jego słuchał tylko w połowie, w téj mianowicie która pochlebiała jego próżności i przyzwyczajeniom dobroduszności. Posiadał bogatą kopalnię pospolitości, którą we wszystkiem okazywał, ale był człowiekiem uczciwym, nie miał błędów, kochał rodzinę istotnie. Jeżeli towarzystwo jego nie było najprzyjemniejszem w świecie, to przecież nigdy nie wzbudzał wstrętu ani odpychał; a jestto przymiot dość rzadki u zbogaconych naszéj epoki, ażebyśmy go w rachunek wciągnęli. Ubóstwiał Cezarynę, i powodowany naiwnym instynktem poczciwości moralnéj, uważał ją za królowę rodziny. Nie lękał się utrzymywać, że nietylko niedorzecznością, ale występkiem byłoby sprzeciwiać się tak doskonałemu stworzeniu. Cezaryna znała swoją władzę nad nim; wiedziała, że, gdyby w pię-