rzędu „widzów“, przyzwyczajony, że to inni defilowali przed nim, podczas gdy on spokojnie siedział obok Makenowej, bawiąc się jej wachlarzem. Długie, suche palce mężczyzny z pośpiechem przewracają kartki, klekocząc jak kastaniety.
Księżniczka za każdą przegraną stronnicą spogląda na Heldinga i uśmiecha się łagodnie, Helding mimowoli dostrzega koło ust dziewczyny dwa ładne dołki..
Wreszcie ostatni akord przecina powietrze. Helding pragnie wrócić na swe miejsce, lecz „gołąbki“ otaczają dokoła księżniczkę i dziękując jej gorąco, posuwają go mimowoli w stronę „gołębnika“. Lili mówi coś do niego, śmieje się, szczebiocze; z drugiej strony Nini prezentuje swój przepyszny profil greckiej bogini. Śmiech, chichot, srebro głosu, woń konwalij i młodego ciała, jakiś szum jakby skrzydeł gołębich — i Helding znajduje się nagle w gołębniku, uwięziony ładnemi giestami drobnych rączek, giętkich figurek i młodych twarzyczek.
Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/349
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/af/PL_Gabriela_Zapolska_-_Mena%C5%BCerya_ludzka.djvu/page349-837px-PL_Gabriela_Zapolska_-_Mena%C5%BCerya_ludzka.djvu.jpg)