Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/204

Ta strona została przepisana.
MARJEM.

Żeby Jojne był, onby mi dał co jeść.

GUSTA
(zafrasowana, zbliża się do łóżka).

Tobie się jeść chce, Marjem? Zaczekaj, ja ci coś dam. Tu jest chleb i chała, co Jańcio nie chciał jeść, a Chana go na piec położyła.

(Belfer odprowadza Lajbele; dziecko przechodzi wolno przez sklepik, ma głowę zwieszoną, na plecach woreczek z elementarzem, Wchodzi do izby, siada cicho na ławce i opiera głowę o stół; przez ten czas Gusta szuka na piecu jedzenia. Jańcio z niepokojem spogląda na nią z pod oka).
GUSTA.

Nie mogę znaleźć... Widziałam, jak Chana sama kładła; może mamka wzięła! (krzyczy) Mamka! mamka!

SCENA VII.
CIŻ SAMI i STARY FIRUŁKES.
ஐ ஐ
FIRUŁKES.
(znów wnosi towary).

Jojne jeszcze niema?

MOZESA.

Nie!

FIRUŁKES.

Ja jemu jutro ten cmentarz z głowy wybiję! Gdzie są książki?

MOZESA.

Zaraz!