Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/226

Ta strona została przepisana.
FIRUŁKES.

Ja wiem, co Jojne do was przychodzi... Ty, rebe, uczony i pobożny jesteś, pomów ty z nim — może ty z nim co zrobisz. Niech on się do czego weźmie... Jak on handlu nie chce, to niechaj zemną pod bank chodzi i tam się mądrym operacjom przysłuchuje... Ja go bić nie mogę, bo on może mi co jeszcze odpowiedzieć i wtedy będzie dla niego nieszczęście. Ale tak, ja mam duże przez niego stratę, bo choć on mało je, ale zawsze co nieco pije, a nic nie robi. Ja teraz zaasekurował sklep, on nawet książek nie miał — to panowie urzędniki bardzo się gniewali i wyśmiewali. A twoja siostrzenica, rebe, także jest nieposłuszna; ona się mnie sprzeciwiała o te asekuracje. Mozesa taka sama, jak Jojne. Mnie mówił Dawid Nus, że oni jedno drugie nieposłuszeństwa uczą. Powiedz ty co Mozesie, rebe...

MEŁAMED.

Mozesa niedługo pójdzie za mąż... Ją Dawid Nus weźmie.

FIRUŁKES
(gwałtownie).

Ale ona jeszcze sklepik do lata musi dotrzymać... ona musi! ona nie śmie się wyprowadzić!

MEŁAMED.

To nie moja rzecz, Firułkes; idź ty do mojej żony, do rebice; ona ma głowę do interesów. Ja umiem tylko dzieci uczyć... Ty mi