Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/149

Ta strona została przepisana.

EDEK (smutno). Jak byś miał dziury w butach, dziury w portkach, dziury w mózgu, jak by ci było niewesoło i ciężko, to byś także nie był uprzejmy.
FILO (serdecznie). Ja bym cię, Kula, do siebie zaprosił, jak Boga kocham i wszystko ci dał, ale moi starzy to taka para Dulskich, że aż w nosie kręci.
EDEK. Ja wiem, tyś dobry w gruncie rzeczy, ale twoje środowisko — bagno!
FILO. No — a ja romantyk.
EDEK. Djabła tam! pozujesz na romantyka. Szczerości ani grdynia. No.. idź już...
FILO. Zostawię dla niej papierosów.
EDEK. Także coś. Idź już.
FILO. Aha! tu masz! Etykę.

(wchodzi Żelazna i patrzy ze złością na Fila).

EDEK. Kiedy oddać?
FILO. Weź całkiem. Nie krępuj się. Ja i tak bym spuścił.

SCENA TRZECIA.
CIŻ I ŻELAZNA.
ஐ ஐ

ŻELAZNA. Nie lubię wizytów.
FILO. Siawus Edek!
ŻELAZNA. Proszę po papierach, bo podłoga świeżo umyta.