Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/170

Ta strona została przepisana.

ŻELAZNA. Jezus Marja takie dziewcząteczko! Tylko po spirytusik do kręcenia włosów... wiadomo... młode, kokietka...
DAUM. Ile ma lat?
ŻELAZNA. Dziewiętnaście.
DAUM. Czy tylko pewne?
ŻELAZNA. Najpewniejsze. Wywąchałam metrykę.

(chwila milczenia).

DAUM (wstaje). Zdaje się, że ktoś idzie.
ŻELAZNA (zagląda do sieni). To somsiad. A jakby co, to wielmożny pan powie, że przyszedł oglądać kamienicę bo kupuje.
DAUM. Najlepiej niech nikt nie przychodzi.
ŻELAZNA. Zarządzę, zarządzę. Jak ona przyjdzie to zamknę drzwi, sama se przysiądę na dziedzińcu (chwila milczenia). Idzie! (Daum siada przy kominie ciągle ubrany, wchodzi Stefka). Idę do trafiki.

(wysuwa się z izby. Stefka nie widzi na razie Dauma, który siedzi wciąż nieruchomy koło pieca w futrze i kapeluszu, nagle Stefka go dostrzega).


SCENA DZIESIĄTA.
STEFKA — DAUM.
ஐ ஐ

STEFKA. Pan sobie winszuje?
DAUM. Nic.