Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/228

Ta strona została przepisana.

FILO (ponuro). A nie zdołam zwalczyć przeszkód — zginiemy razem!
STEFKA (robi perskie oko). Właśnie.
FILO. Czy pani sądzi, że ja bym panią samą na świecie zostawił? Nigdy! Wszystko czyha na pani wdzięk, niewinność, młodość. Wszystko! Wszak teraz ciskają na Panią ostatnie obelgi. Mówią o pani straszne rzeczy...
STEFKA (zaciekawiona). Co mówią?
FILO (wstaje ale pozostaje na środku). Nie powtórzyłbym nigdy tych szkaradstw z obawy aby Panią nie znieważyć. Ale niech pani będzie spokojna. Ja nie wierzę! Ja nie wierzę! Ja jeden na świecie znam Panią i wiem kim pani jest. — I zawsze w obronie Pani stanę choćby mi życie utracić przyszło. Śmierć samą bym wyzwał i zwalczył. Proszę mi wierzyć.
STECKA (siada z nogami na sofie). Że też pan wiecznie o tej śmierci gada.
FiLO (ponuro). Bo się jej nie lękam.
SlEFKA. A jakby przyszła, to by Pan uciekał za piec... Ale co tam śmierć! niechby się tu zjawił jaki profesor, Pan by uciekł.
FILO. Nigdy! Pani mnie nie zna.

(dzwonek).

STEFKA. No... no... może profesor.
FILO (nie rusza się z rękami w kieszeniach od spodni). Świat cały wyzywam do walki o panią...