Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/258

Ta strona została przepisana.

DAUM (w gorączce). Ja także, o ja także stąd pójdę. Za chwilę.
FILO. Chcesz pomówić z moją narzeczoną?
DAUM (w gorączce). Tak... tak... właśnie...
FILO (dziecinnie). Bądź dla niej pobłażliwy. Ona taka nieśmiała choć napozór swobodna; ale skoro to uznajesz za konieczne — pójdę. Ufam ci i widzę, że uznajesz we mnie prawa człowieka. Cenię cię za to. Jej powiedz, że...
DAUM (szeptem). Wiem co mam powiedzieć — ty idź!...
FILO (kieruje się do drzwi frontowych). Zamknięte
DAUM. Czekaj! (machinalnie wyjmuje klucz od drzwi frontowych i opamiętowuje się, chowa). Może tu jest inne wyjście...
FILO. Tak — przez kuchnię (idzie do kuchni). Otwarte (do ojca serdecznie). Będę czekać na dole...
DAUM. Nie... nie... idź do domu (chwilę patrzy na niego, bierze jego głowę w dłonie i całuje syna w czoło). Tyś nic nie wiedział... tyś nie winien...
FILO. Nie ojcze — to ja, ja... ona niewinna.
DAUM. Nie... nie... idź... idź...

(Filo wychodzi — Daum pozostaje chwilę sam — obłędnym wzrokiem patrzy dokoła — chce usiąść — wstaje — bierze kapelusz, laskę — siada znów na szezlągu — tupot po schodach — frontowemi drzwiami wpada Michasiowa, otwierając je z klucza który ma przy sobie).