Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/266

Ta strona została przepisana.

BOGUCKI (tak do dziecka niedbale). Będzie... będzie... pa!

(wychodzi).


SCENA SZESNASTA.
STEFKA — MICHASIOWA.
ஐ ஐ

MICHASIOWA (szeptem). No — co?
STEFKA. Ha no... co mam robić? (siada na szezlągu z nogami).
MICHASIOWA (przysiada na krześle). Słusznie. Nóż na karku. A co ja mam być? siostra? sługa?
STEFKA. Sługa. Wymówił sobie rodzinę.
MICHASIOWA (wściekła). Patrzcie go! Taki drugi Protazy...
STEFKA. Niech mnie Michasiowa zostawi samą. Głowa mnie boli.
MICHASIOWA. To z głodu bo i mnie. — Ja nie pójdę po obiad bez pieniędzy, bo wyzywają, a to wstyd. Stefka z gaży co przyniosła?
STEFKA (cicho). Nic. Zabrała Rozenbuszowa... czekała przed teatrem. Poczekamy do wieczora... on coś na kolację przyniesie...
MICHASIOWA (prosto). Byle znów nie ciągle sardynki jak tamten. No... to czekajmy...
STEFKA (sennie). Połóż się spać!