Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

TOSIA. O nie! wszystko! wszystko! (do Janki). Ale dlaczego ty, moja Janiu, jeszcze się nie ubrałaś? Ja ci dałam przecież już dwa dni temu moją bluzkę i sukienkę, żebyś ją przedłużyła.
JANKA (z goryczą). Dziękuje ci serdecznie za twoje dary, ale ja z nich użytku nie zrobię. Nie przyjdę do ciebie dziś wieczorem.
TOSIA. Ależ to być nie może! Ty przyjdziesz. Ja ciebie tak lubię i pan Władysław także.
JANKA. Ja miałam być u ciebie, ale nie u pana Władysława!
TOSIA. Och! Ja prawie już jestem panią Władysławową.
JANKA (ze znaczeniem). Jeszcze nie!
TOSIA (upuszczając róże z ręki). Dlaczego tak na mnie patrzysz, Janiu!
BABUNIA. Nie patrz tak na nią, Janka.
JANKA (po chwili). Tego mi zabronić nie możecie!

SCENA SIÓDMA.
TEŻ same MATKA.
ஐ ஐ
(Matka lat 45, siwiejąca, ale bardzo mało ubrana jasno-popielato, bogato).

TOSIA (otrząsając się z przykrego wrażenia.) Mamo Janka nie chce przyjść dziś wieczorem do nas...