Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

FILA. Za dużo was tu chudych aby mogła być mowa o szczerości.
KOBIETA WYŻSZA. Nie chudych, ale szczupłych.
FILA. Nie mówi się teraz kobieta chuda, tylko kobieta szczupła.
RENA. Fausse maigre.
FILA. Aby ocalić reputację.
RENA. A pan, panie profesorze?
HALSKI. Mój typ — to Wiktorja Colonna.
CZŁOWIEK BOGATY. Nieziszczalne.
HALSKI. Przeciwnie — pani Rena!
WSZYSCY. O!
HALSKI. Niech się pani obrazi.
RENA (spokojnie). Za co?
HALSKI. Powiedziałem — rozpustnie.
RENA. O! plecy! nie odpowiadam za wyraz moich pleców tylko za moje postępki. Pan się uśmiecha.
HALSKI. Trzeba mieć wiele sprytu aby okazać tyle skromności, ile jej trzeba.
RENA (wyniośle). To też nie obnażam więcej pleców tylko do łopatek.
HALSKI Na Madagaskarze kobieta umarła by ze wstydu, gdyby ją zmuszono pokazać plecy aż do łopatek.