Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/203

Ta strona została skorygowana.
SCENA ÓSMA.
HALSKI, FILA.
ஐ ஐ

FILA (śmiejąc się). Zła... zła...
HALSKI. Dlaczego?
FILA. Oh! nie grajmy w zakryte karty. Ale mniejsza z tem. Co się z panem stało wtedy...
HALSKI. Czy ona nie słucha?
FILA. Nie — ona jest w tej chwili zanadto zła, aby miała podsłuchiwać. Zresztą, mówmy cicho. Więc wtedy...
HALSKI. Byłem.
FILA. Wiem o tem. Dobywałeś się pan do mnie.
HALSKI. Pani była zamknięta.
FILA (patrząc mu badawczo w oczy). A.... potem.
HALSKI. Potem... skoro przekonałem się, że dobywam się napróżno — odszedłem.
FILA. Tak? odszedł pan? zaraz?
HALSKI. Tak, tą samą drogą, jaką przyszedłem, o — tędy.
FILA. I.. nie spotkał pan nikogo?
HALSKI (czelnie). Nikogo.
FILA. Nikogo?