Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/367

Ta strona została przepisana.
XIV.

Markiz di Mount Edgcumbe mówił do Sperellego, otwierając wielką tajemną szafę, tajemną bibliotekę:
— Pan powienby mi narysować klamry. Tom jest in 4°, datowany z Lampsaku jak Les Aphrodites Nerciat’a: 1734. Drzeworyty wydają mi się przesubtelne. Niech pan osądzi.
Podał Andrzejowi rzadką książkę. Była zatytułowana GERVETII — De Concubitu libri tres, a ozdobiona lubieżnymi winietami.
— Ta kompozycya jest bardzo wiele warta — dodał pokazując palcem jedną z winiet, która przedstawiała połączenie ciał nie nadające się do opisania. Jest to rzecz nowa, której jeszcze nie znałem. Żaden z moich erotycznych pisarzy nie wspomina o niej...
Mówił dalej, rozprawiając o różnych szczegółach, śledząc linie rysunku owym białym palcem, pokrytym włoskami na pierwszym członie, a zakończonym paznogciem ostrym, świecącym, trochę niebieskawym, jak paznogcie małp. Słowa jego wdzierały się w ucho Sperellego przykrym krzykiem.
— To holenderskie wydanie Petroniusza jest wspaniałe. A to jest Erotopaegnion, drukowane w Paryżu,