Strona:PL George Gordon Byron - Manfred.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.

Jakby zmarzłe morskie piany
Olbrzymią pustynią legły,
Jak przestwór niemy — rozległy
Milczeniu grobów skazany.
Ogrom dziwny, niezmierzony
Drżeniem ziemi podźwigniony!
Na nim chmury spoczywają,
W błędnym locie zmordowane;
Często duchy tu zebrane
Czary straszne odbywają!
Na tych falach lekko stoję,
Tu czekam na siostry moje!...
Dziś na rozkaz Arymana,
Mamy być na jego dworze,
Gdzie dziś uczta zawołana!...
Ach! tak dawno już tu stoję,
Nie przychodzą siostry moje!!!...

(Słychać głos śpiewający z daleka.)

Przywłaszczyciel uwięziony,
Dumał na odludnéj skale
O swych bitwach, o swéj chwale,
Jak burzył, budował trony!
Ale marzył bez przyszłości?...
Pękły więzy, do nicości
Znów wrócony!...