Strona:PL George Gordon Byron - Manfred.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

Wielkiéj, a jego cierpienia
Bez granic, jak duma jego!!!...
Człowiek to ducha wielkiego,
Tajemnic świadomy wielu,
Znalazł i tę tajemnicę;
Że mając nauk skarbnicę
Nie u szczęścia człowiek celu!
Kopiąc nauk skarb z ochotą
Znów się człek spotkał z głupotą;
Że tak już skończyło wielu!
Lecz nie koniec na tém jeszcze.
Żar powszechny namiętności
W gadach, w roślinach, w ludzkści,
W męczeńskie wzięły go kleszcze.
Nadziei struny zerwały,
Duszę wzniosłą owładały!...
Choć litość z serca wygnałam,
Nienawidzę litościwych,
Na jego cierpienia tkliwych,
Jeszczebym nie wyklinała!...
Człek ten oddawna już moim,
Królu! człek ten będzie twoim!

(do duchów.)

To duch polotu wyższego,
Równego i wy nie macie!