Ta strona została uwierzytelniona.
Jakże mi żal, że pospieszyć
Z wonią do ciebie nie mogę.
WIĘZIEŃ.
Woń twą i skromność ja cenię,
Mój ty fijołku niewinny,
Ale na moje cierpienie
Potrzebny kwiatek mi inny.
Prawdę nareszcie wynurzę:
Na całéj skalnéj téj górze
Nie ma mojego kochanka.
Lecz niżéj, gdzie strumień płynie,
Chodzi tam wierna kobiéta —
I kiedy niewola ma minie?
Wzdycha i płacze i pyta.
A gdy kwiatek niebieski rwie
Mówiąc: Nie zapominaj mnie!
To czuję to z daleka.
O tak, z daleka czuje się moc
Szczeréj i wiernéj miłości,