ulega pierwszej lepszej pokusie i jak się nieraz zdarza, nazajutrz po uwolnieniu dostaje się napowrót do kryminału, do tych samych warunków, które go systematycznie dobijają moralnie, a często i fizycznie.
Gdym po raz pierwszy mijał salę kryminalną, zwrócił moją uwagę odrębnością typu suchy sępi profil twarzy z wpadniętymi policzkami i kruczym, prawie sinym zarostem. Musiał to być człowiek wysoki, bo nie mieścił się na łóżku i chude przeraźliwe piszczele jego wyłaziły z pod kołdry. Za co siedział ten cygan nie umiano mnie objaśnić, bo wszyscy go już zastali nieruchomo drzemiącym na barłogu, na którym od miesięcy w milczeniu zdychał — wyniszczony gruźlicą. Nie jadł, nie pił, nie otwierał oczu i jedynie kaszlem, w którym wyrzucał skrzepy czekoladowego koloru flegmy, dawał znak, że żyje jeszcze. Kiedyś jednak spotkałem jego uchylone powieki, z pod których zadrasnął mnie gasnący błysk czarnych, przejmująco bolesnych oczu. Przyniosłem parę obranych po-
Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/103
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1a/PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf/page103-1024px-PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf.jpg)