wytrzymał i w rezultacie podobnie jak Konstantinow zginął z ręki rewolucyonistów.
!["B"](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ab/PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne_-_inicja%C5%82_B.jpg/110px-PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne_-_inicja%C5%82_B.jpg)
By połamać politycznemu kości nie tknąwszy go nawet palcem, wystarczy wsadzić go pomiędzy kryminalnych. Nienawiść mętów społecznych, alfonsów, bandytów, złodziei do politycznych, a zwłaszcza bojowców jest dość świeżej daty i schodzi się co do czasu z datami artykułów tych organów prasy, które usiłowały ostrą akcyę rewolucyjną zidentyfikować z działalnością opryszków, by ją przez to zbeszcześcić i w opinii publicznej wdeptać w błoto.
Czego nie umieli, czy też nie chcieli odróżnić pewni dziennikarze, — odróżniają doskonale nożowce i zbiry.
Bandyta — to ich kolega; bojowiec — śmiertelny wróg.
Za mojej bytności na Pawiaku, gdzie skutkiem olbrzymiej liczebnej przewagi po-