ażurowe podwoje, za któremi widniał sterczący nieruchomo bagnet szyldwacha; gdym się zbliżył, kraty się uchyliły i przyjął mnie strażnik uzbrojony w rewolwer wielkiego kalibru.
Po obu stronach kurytarza czerniały gęsto w równych odstępach szeregi drzwi z wypisanemi kredą literami: P (polityczny), K (kryminalny). P. przeważało olbrzymio. Gdym wszedł, ktoś krzyknął z judasza: — kto przybywa?
Wymieniłem nazwisko.
— Literat?
Potwierdziłem.
— Ciszej — przestrzegł mnie po polsku i uprzejmie strażnik — ta jest wolna — zimna, ale innej niema — usprawiedliwiał się, otwierając drzwiczki.
Znalazłem się w wysokiej kiszce, nakrytej półokrągłem sklepieniem, wybielonej jednostajnie, nie wyłączając wysoko położonego okienka, które mróz zawlókł całkowicie.
Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/71
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1a/PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf/page71-1024px-PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf.jpg)