żona mu współczuje i martwi się, że do roboty musi wstawać do dnia, narzeka, że się zapracowuje, dba jak każda inna o jego zdrowie, z jego zarobków gotuje obiady, sprawia sobie suknie, dzieciom z tych pieniędzy kupuje zabawki i stroi choinkę, za którą malcy ściskają tatusia; że człowiek ten rusza się, śmieje, roztkliwia, jak inni, ma swoje troski, rozrywki, radości, cierpienia, swoje znajomości, krąg zażylszych stosunków; roi projekta na przyszłość, jest w świetnym humorze, gdy mu się powodzi i „sztuk“ jest wiele, gryzie się, gdy następuje zastój w jego rzemiośle. Przytem, jak każdy zawodowiec doznaje zadowolenia, gdy wyrok uda mu się wykonać zręcznie, gdy widzi, że się doskonali, i poznaje różne sekreta katowskiego kunsztu, a ma on swoje.
Słyszałem, że podobno jeden z wieszanych ugryzł go w rękę, za co ten zdołał mu tak sprytnie postronek założyć, że cały kwadrans trzepotał się na stryku, nim stężał.
Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/93
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1a/PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf/page93-1024px-PL_Gustaw_Dani%C5%82owski_-_Wra%C5%BCenia_wi%C4%99zienne.pdf.jpg)