Ta strona została uwierzytelniona.
Nie dziwcie się, o bracia! że me młode pióro
Ciérpką i gorzką żółcią przesiąkło zawcześnie,
Że me wiérsze brzmią groźno, złowróżbo, ponuro,
I że na dziką nutę spiéwam moje pieśnie.
Bo w dniach naszych burzliwych, śród groźnéj zawiei,
Źle brzmi śpiéwka miłosna, głos lutni pieszczony;
Nam słodszy głos rozpaczy niżeli nadziei,
Milsze dzikie okrzyki niż rozkoszne tony.
Był czas, żem i ja wierzył w te uczucia święte,
Co nam ducha ku niebu porywają z ziemi,
I unoszą w krainy jakieś niepojęte,
I igrają z duchami lekkimi, nikłymi.
Wspomnienia mi szeptały jak głos z za mogiły,
Wszystkie widziadła życia mijały jak mara,