Strona:PL Gustawa Jarecka - Szósty oddział jedzie w świat.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

— To bardzo trudne — powiedziała pani do zarumienionej Wandzi — może postaracie się zarobić na to. W zeszłym roku chłopcy z V-go oddziału zrobili na popis śliczne roboty laubzegowe, ramki z szyszek i sprzedawali to na jakiś dochód. Pomyślcie co wy potraficie?
— Toby się sprzedawało jak na kiermaszu — zawołała Oleńka — moja mama zawsze jest gospodynią.
— Możemy malować i okładki do książek robić i deczki[1] haftować — wołały dziewczynki Potem urządzimy wystawę i bilety będą kosztować, a rzeczy sprzedamy — proponowała Gretka. — Za te pieniądze pojadą te dziewczynki, które z domu nie dostaną.
— Wszystkie — dokończyła Wandzia, pamiętając o tem, żeby i Ojda i Anusia Nastówna i Piotra Baba mogły pojechać na tę wycieczkę.

V.

Od tego dnia zaczęła się gorączkowa robota. Zbierano się codzień popołudniu w klasie. Ze składek kupiono brystol, bibułkę i kolorowe nici. Postanowiono wykonać jaknajwięcej i ładnie, co kto umiał. Pani też przychodziła niekiedy, żeby pomóc.

To były piękne i wesołe dni. Dziewczynki pędziły popołudniu ze szkoły pełne radosnych nadziei i projektów. Był już przecież koniec roku i lekcji

  1. serwetki.