Strona:PL Gustawa Jarecka - Szósty oddział jedzie w świat.pdf/34

Ta strona została uwierzytelniona.

zobaczyć, czy nie nadjeżdża pociąg. Jeszcze nigdy w życiu nie jechała koleją.
Pani weszła pierwsza na peron.
Wtedy numerowy, ojciec Trudy, pan Grzegorczyk, podszedł do dziewczynek, żeby odszukać swoją córkę:
— Niech się pośpieszą do cugu — rzekł — dwa minuty ino stoi — i zapytał Trudę:
— Wszystko masz co potrza?
Dziewczynki zaczęły się posuwać niecierpliwie naprzód:
— Proszę pani, bo nie zdążymy.
Popychały się i niepokoiły. Tylko doświadczona Wandzia, która odbyła już jedną wielką podróż uspakajała je z miną starego podróżnika:
— Napewno zdążymy.
Nagle podniesiono semafor. Daleko, na zielonym zakręcie wśród łąk ukazał się biały obłoczek pary, a za nim czarna, dysząca lokomotywa.
— Pociąg — wrzasnęły dziewczynki.
Ojda uścisnęła ramię Wandzi tak mocno, że je Wandzia parę razy wypróbowała w powietrzu, czy tylko nie zostało zmiażdżone.
Pociąg zatrzymał się na stacji.
— Do czwartej klasy — zawołała pani. — Aż do Grudziądza jedziemy czwartą — i w mgnieniu oka dziewczynki wypełniły pusty, czworokątny przedział, przeznaczony dla wycieczki. W oknie, jedna nad drugą tłoczyły się głowy.
Wyciągano chusteczki i kiwano nielicznym od-