Strona:PL Gustawa Jarecka - Szósty oddział jedzie w świat.pdf/37

Ta strona została uwierzytelniona.

na obszar Wolnego Miasta Gdańska, przez małe czyste osady, gdzie już napisy były niemieckie i rozbrzmiewała niemiecka mowa.
Miejsca przy oknie wciąż jeszcze były w oblężeniu. Dziewczynki chciały wszystko oglądać, przecież były jakgdyby zagranicą.
Za Gdańskiem, który zdaleka ukazał się pięknemi, staremi budowlami i szerokiemi ulicami wielkiego miasta, rozpoczął się znów obszar polski i dziewczynki zaczęły szykować się do kresu podróży.
Zdejmowały z siatki plecaki, zapinały je na rzemyki, kiedy nagle od strony okna krzyknęła Ojda:
— O, o tam…
Plecaki pospadały z ławek, wszystkie zerwały się z miejsc:
— Co się stało? — spytała niespokojnie pani, z trudem przedostając się przez gromadę dziewczynek.
Ale podszedłszy do okna umilkła, a z nią wszystkie dziewczynki w milczeniu patrzały w kierunku, gdzie wskazywała nieruchomo w powietrzu zawisła, opalona ręka Ojdy. Za obszarem zielonych łąk, nisko wdole leżało ciche, widoczne na horyzoncie dalekie, niebieskie morze.
Było tak odległe, że wydawało się skrawkiem nieba.
Nieuważna Truda przerwała pierwsza milczenie: