Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/160

Ta strona została uwierzytelniona.
—   156   —

doby prawdziwy kościół Chrystusa!... Bo czyż jest na świecie piękniejsza nauka, nad naukę Chrystusa?
Czemże jest człowiek bez religji? — Martwotą! Religja wysubtelnia ducha i wszczepia weń wieczności piękno.
Gdyby to światło Chrystusowe nie było odbiło się w jego bólu, czemże byłby dziś on?
— Z pewnością zbrodniarzem! — A tak, jest wprawdzie nędzarzem — ale bogactwo ma w duszy, którego nie oddałby za skarby świata.
Gdy pomyślał o „kościelnych szatanach”, którzy profanują świątynię i naukę Chrystusa, gotów był sam iść burzyć mury i dachy świątyń, na głowy niegodnych sług.
Zburzyć, by kamień na kamieniu nie został, a trzeciego dnia wystawić świątynię „Odrodzenia.”
Sutanowe postacie rozgorączkowanej wyobraźni ukazywały się jako grzechy starej wiary — domagające się oczyszczenia...
Oczyścić starą wiarę z Kościelnych grzechów i odrodzoną dać na wieczny pokarm ludowi.
Jasne błyski otoczyły go zewsząd...