Strona:PL Helena Staś - Na falach życia.pdf/11

Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

Ciężko było tej młodej matce, gdyż ten, który miał równe prawo do Janinki był w tej ważnej epoce ich życia tak pożądanem, znajdował się o tysiące mil, oddzielony morzem, pracując prawdopodobnie ciężko na utrzymanie tych drogich dwóch istot.
Przed rokiem zaledwie połączyli się węzłem małżeńskim pełni nadziei i złotych marzeń na przyszłość. Ona pracowała jako panna sklepowa, on był mechanikiem. Przez trzy miesiące po ślubie zajmowali swoje dawniejsze stanowiska i przyszłość istotnie zapowiadała się nie źle.
Pewnego dnia, gdy Anna (gdyż takie imię nosiła młoda kobieta) wróciła wieczorem od pracy do domu, zastała męża w łóżku. Czuł się coś nie dobrze i przyszedł spocząć. Zatrwożona sprowadziła lekarza, a ten skonstantował tyfus. Anna musiała przestać pracować, by pielęgnować męża, dochodu więc nie było żadnego. Gdy po ośmio-tygodniowej chorobie wstał Jan Lorański, oszczędności, które przedtem zrobili były wyczerpane zupełnie, podtrzymywali ich jedynie starzy rodzice Anny.
Ojciec Anny był kapelusznikiem. Kiedyś miał swój sklep i niezgorzej mu się wiodło; stracił jednakże wszy-