Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/115

Ta strona została przepisana.



Saratów — Pokrowsk

Co tam jest najciekawszem do widzenia, to republika nadwołżańskich Niemców, ze swą stolicą, Pokrowskiem. Niestety mogliśmy zwiedzić ją tylko przelotnie. Wystarczy jednak zobaczyć tych ludzi, aby odrazu zauważyć olbrzymią różnicę rasy i obyczajów. Podobnie jak w Mołdawji i na Kaukazie tak samo i tutaj, kolonista niemiecki jest człowiekiem inteligentnym, trzeźwym, spokojnym, lubiącym czystość i porządek, dążącym uporczywie do zdobycia możliwie największego dobrobytu wszędzie gdziekolwiek się znajdzie. W Rosji zdaleka już wpadają w oczy te gospodarstwa niemieckie, prosperujące doskonale, — niby wyspy cywilizacji wśród barbarzyństwa i nędzy ogólnej.
Co zrobią komuniści z temi kwitnącemi sadybami? W oczach ludzi kierujących w Pokrowsku i z ich słów, można było wyczytać zupełnie zdecydowane postanowienie sprzeciwienia się wszelkim próbom, zmierzającym do zredukowania codziennej porcji sznycla, jakiej każdy dobry Niemiec ma prawo domagać się dla siebie od życia.
Jedyny to kraj, gdzie wszystko skończyło się tylko na wizytach, bez biesiad, pijatyki, bez jakichkolwiek przemówień. Pozostało mi po nim miłe wspomnienie.



Astrachan

Ujście Wołgi. Smród — pełno komarów. Malarja, cholera, dżuma...
— Izwoszczyk! zawieź nas do najlepszego hotelu! Hotel „Komunalnaja Gostynica“.