Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/270

Ta strona została przepisana.

mowny dowód, na jakie trudności napotyka na każdym kroku proletarjusz, mający odwagę upomnieć się o swoje prawa.
„W donieckim okręgu przemysłowym, o ile idzie o opiekę lekarską, sytuacja jest rozpaczliwa. W G., na 18 tysięcy pracowników, niema zupełnie polikliniki. Jeden lekarz musi badać do stu chorych dziennie i to na wszystkie możliwe choroby, od ginekologji i chirurgji aż do chorób wenerycznych i oczu. W sali przyjęć niema nawet miednicy, tak, że lekarz który badał chorego wenerycznie wsadza nieobmytą zupełnie rękę w usta czy w oko innego chorego“ („Prawda“, 4 luty 1926). Tego rodzaju fakty są na porządku dziennym. Ankieta przeprowadzona w kopalniach tego zagłębia dała następujące wyniki: zaledwie 11% kopalń zaopatrzone jest w podręczne szafki z bandażami; tam gdzie wedle regulaminu powinno być 38 łóżek dla chorych, jest zaledwie jedno; w wielu miejscach niema zupełnie noszy, ani przepisowych butelek z wodą do picia; 20% kopalń nie posiada urządzeń kąpielowych, ani należytego opalania, ani serwetek, ani mydła; pracuje się w kałużach wody, którą się czerpie czasem do picia, brak klozetów, wszędzie pełno ekskrementów, o jakiejkolwiek higjenie niema mowy. („Trud“, 2 kwiecień 1926). Ilość nieszczęśliwych wypadków podczas pracy wzrasta ustawicznie. W ciągu jednego roku procent ich wzmógł się z 21% na 33%, wskutek złej organizacji („Trud“, 8 kwiecień 1926). Ilość nieszczęśliwych wypadków w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosła o 50%, — piszą z Charkowa („Trud“, 13 kwiecień 1926). W okręgu donieckim od paździer-