Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/350

Ta strona została przepisana.

tego otwarcie wypowiedzieć, gdyż cała prasa zawisłą jest bezwzględnie od Sekretarjatu Partji, dysponującego ostrą cenzurą i czujną policją, jakiej równej nie znajdziesz nigdzie na całym świecie.
W programie rewolucji październikowej leżało wprowadzenie publicznego nauczania, ogólnego, obowiązkowego, bezpłatnego, równego dla wszystkich. Otóż obecnie, w dwanaście lat po rewolucji, nie jest ono ani ogólne, ani obowiązkowe, ani bezpłatne, ani równe. Uczniowie, dzieci robotników czy pracowników rolnych, czy urzędników, mieli otrzymywać bezpłatnie przybory szkolne, książki i raz na dzień ciepły posiłek. O tem wszystkiem obecnie ani się nie mówi, ani nawet nie marzy.
Prawda, można opowiadać bajeczki na temat kilkunastu czy kilkudziesięciu wzorowych szkół, żłóbków, ogródków dziecięcych czy klubów, stworzonych i utrzymywanych na pokaz; tem niemniej jednak partja rządząca, koncentrująca w swych rękach całą władzę i całą odpowiedzialność, ponosi w całej pełni winę za obniżenie się kultury i dalszy rozrost ignorancji całego olbrzymiego narodu. I cóż to pomoże, że upatrzono sobie kozła ofiarnego w osobie Lunaczarskiego, odwołując go ze stanowiska komisarza ludowego dla spraw oświaty? Odnośną decyzję opublikowały dzienniki drobniutkim drukiem, jakby tu szło o jakiś akt, którego niemal wstydzić się trzeba. Dzisiaj czytać można w prasie sowieckiej długie artykuły zaopatrzone w takie mniej więcej nagłówki: „Państwo socjalistyczne powinno być państwem ludzi umiejących czytać i pisać. W ciągu dwóch lat nie powinno być na całym obszarze Z. S. S. R. (t. j. Ro-