Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/89

Ta strona została przepisana.

ści, pod wpływem której ci biedacy-bracia, posuwają się aż do masowego delatorstwa, a nawet do zbrodni.
W tem miejscu — na długo przedtem zanim poznałem całą prawdę, co nastąpiło znacznie później, a w całej swej okropności dopiero po wyjeździe z Rosji, — muszę uprzedzić czytelnika, że właśnie te wszystkie konflikty wewnętrzne, te dramaty społeczne z całą swą okrutnością, ta jedyna na całym świecie moralna degradacja szerokich warstw ludu — wszystko to było dla mnie najbardziej interesującem zagadnieniem, które zbadałem do gruntu podczas mej bytności w Z. S. S. R.
Pogląd mój opiera się na pewnem kryterjum, jakie na punkcie postępu społecznego sam sobie urobiłem. Moje spostrzeżenia i konkluzje — czy się to komu podoba czy nie, — będą mieczem Damoklesa, czy owem mane, tekel, fares dla prawodawcy, któremu w przyszłości przypadnie zaburzyć dzisiejszy porządek społeczny, — aby mu nadać mniej ohydny wygląd niż ma obecnie dzięki tysiącletnim walkom w imię dobrobytu jednostki, ze szkodą dobrobytu ogółu.
Otóż wygląd ten ulega tylko dalszemu zeszpeceniu, skoro wprowadza się taki system rządów, pod działaniem którego z najtajniejszych czeluści duszy ludzkiej wypływają na wierzch najohydniejsze instynkty. Wówczas kłamstwo, hypokryzja, donosicielstwo, morderstwo stają się najpewniejszemi i najłatwiejszemi środkami zapewnienia sobie egzystencji dla tych wszystkich, którzy zrozumieli, że pracą, uczciwością i szczerością nie można dojść do niczego.