Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom I 088.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Król Jan nalegał gniewnie, groził, los przyszły wdowy zależał od niego. Margrabia Karol wszystkie plotki o Kaźmirzu wyśmiewał. Żona jego Bianka niewieściemi argumentami starała się Margaretę przekonać. Nie dano jej odetchnąć, zmuszono do dania słowa.
Księżna w ostatku przyrzekła być ojcu posłuszną.
Natychmiast wyprawiono poselstwo do Krakowa, a król kazał czynić przygotowania do wesela. Miało ono być najwspanialszem, najwystawniejszem i natychmiast burgrabia Hynek młodszy z Dube, wezwany do króla, otrzymał polecenie, aby w mieście przygotowania czyniono.
Czas wiosenny dobrze się do uroczystości nadawał, która zarazem dworską, ludową i ze współudziałem całego duchowieństwa miała się odbywać.
Gdy Margareta we łzach się rozpływała, na grodzie i w mieście już obmyślano wspaniałości, występy, z jakiemi króla polskiego przyjmować miano, witać, zabawiać i obchodzić wesele.
Wielki turniej zapowiadano wcześnie, w rynku starego miasta stoły dla ludu, na zamku ucztę dla polaków, śpiewy skoki i zabawy.
Lecz od tego dnia, gdy na niej wymożono słowo, już się odwołać niedające, biedna Margareta słabnąć zaczęła.
Ojciec oślepły nie mógł dostrzedz na pięknej jej twarzy ani śladów łez, ni wewnętrznego uci-