Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom I 200.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.


Jakby na głos tego dzwonka co się ozwał z kruszwickiego kościoła czekano w królewskim obozie, wnet około namiotów ruch się rozpoczął znaczniejszy.
Stały namioty pańskie pod samym lasem u starych dębów, które już znaczniejszą część żółtych liści straciły. Rozbitych było ich kilka wielkich i ozdobnych dla Władysława, który wygody potrzebywał, bo chory wyruszył z Płocka na rozkaz Sieciecha; dla królewicza Bolka i Wojsława, dworu, kapelanów i starszyzny.
Z wieczora już zapowiedział król Władysław, że nazajutrz nie pocznie nic, dopóki się niepomodli i mszy świętéj nie wysłucha, a błogosławieństwa Bożego nie otrzyma.